Witam!!

Jeżeli ktoś z was uwielbia GF to miejsce dla was .

Zapraszam na mojego bloga :):)

sobota, 26 maja 2012

25.Zrozumienie błędu



Kama dopiero nad ranem wróciła do statek ,Sonny w tym czasie już nie spał i postanowił poważnie z nią porozmawiać. Kama chciałą wejść niezauważona ,ale nie udało jej się to.
-Witaj Kama ,tak późno wraca się na statek?-zapytał Sonny spokojnym tonem głosu
-YYyy...no dopiero teraz wróciłam ,o co ci znowu chodzi?
-Posłuchaj wiem że brak ci ojcowskiej ręki ,dlatego ja chcę ci tą rękę podać -wstał podając rękę
-Ale..ale ..ja nie wiem co mam powiedzieć ,zawsze to mama mnie wychowywała ,nigdy nie miałam ojca.Matt zawsze mnie gnębił,poniżał i bił
-Ja ci pomogę wyjść na prostą drogę
-Dziękuję ci ,szkoda że nie jestem twoją prawdziwą córką-mówiła z entuzjazmem i przytuliła się do Sonne'go
Kama chciała się poprawić ,zawsze jej brakowała dyscypliny ,ale postanowiła że będzie się starać.
W tym samy czasie w pokoju Tii ,Mei i Yuki. Długowłosa wstała najwcześniej z dziewczyn chciała zrobić poranną toaletę.Dziewczyny jeszcze smacznie spały ,ale po jakiś 15 minutach ,obudziła się i Yuki.
-Hej Yuki wstałaś już ?-pytała się Mei
-Tak ..ehhh ..ymm-mówiła przeciągając się
-Co to za ponura mina ..hymm?-mówiła Mei ,malując sobie paznokcie
-Mei ja chyba nie dam rady wyjść na boisko , to spotkanie twarzą w twarz z Micro-Ice'em ,to jest niemożliwe
-Yuki nasza cała drużyna stawi mu czoła
-Wiem ,ale ..-przerwała jej długowłosa
-Żadnego ,ale ..damy radę ,myśl pozytywnie -pocieszała Mei ,Yuki
Rocket w tym samym czasie czuwał przy Noracie w szpitalu , od przyjazdu był tam całą noc.Matka Rocketa ,przyszła na zmianę ,aby syn się wyspał.
Ciemnoskóry zgodził się posłusznie i poszedł do domu ,aby wypocząć. Artegor w tym samym czasie zwołał drużynę na spotkanie .
-Snow Kids jak wiecie jesteśmy w finale ,ale bez zawodnika ,ojciec Rocketa jest w bardzo ciężkim stanie ,lekarze nie wiedzą co dalej z nim będzie ,jak się domyślacie wasz kapitan nie przyleci na finał ,dlatego musimy do drużyny włączyć kogoś nowego
-Ale kogo ,przecież nie mamy zawodnika rezerwowego-mówił Thran
-Wiem ,ale Rocket zaproponował aby może przyjąć kogoś ,nowego z Akilianu
-No ale wtedy trzeba by było przylecieć na Akilan i zorganizować zawody -powiedziała Mei
-Nie koniecznie ,Rocket już o wszystkim pomyślał pewien chłopak o imieniu Edward miał sesję treningową ,przesłał mi ją i jest świetna sami zobaczcie
Artegor puścił nagranie które nagrał Rocket ,było świetne ,SK nie mieli już żadnych złudzeń co do nowego kolegi ,ma przylecieć dziś o 21.00 .
Następnie trener po omówieniu ze Snow kids nowego zawodnika ,postanowił dać im wycisk na treningu .Clamp dał im Xenons , D'jok powędrował z a pomocą flux'a w górę za piłką ,niestety Luur był szybszy .Jaszczur przejął narzędzie gry i w mknieniu oka znalazł się ku
obronie SK.
-Hej może byście się ruszyli to nie są wakacje -krzyczał Artegor
Tia wślizgiem odebrała piłkę i podała do przodu ,Mark przejął piłkę wyskoczył w górę i strzelił bramkę. Trening przebiegł spokojnie ,choć to nie było maksimum gry Snow Kids.
Kama posłusznie siedziała cały ranek na Czarnej mancie ,ale czuła w środku głód . Już nie wytrzymywała jak zwykle zadzwoniła do Sinedd'a i umówili się w ich miejscu.
-Cześć jesteś już czekam 15 minut -przywitała się Kama
-Sorki ale nie mogłem się wcześniej wyrwać -zaczął tłumaczyć ciemnowłosy
-Dobra ,nie gadaj tyle bierz -uśmiechnęła się Kama
Sinedd po wzięciu narkotyku ,od razu stał się śmielszy co do Kamy . Kiedy siedzieli obok siebie nagle ich ręce się na siebie nałożyły . Sinedd czół coś więcej do sztynki niż koleżeństwo ,zauważył że to dobry czas na mały pocałunek.
-Co ty wyprawiasz ,jesteśmy tylko przyjaciółmi-powiedział wyrywając się z ust Sinedd'a i natychmiast wstając
-Ale Kama moje serce czuje do ciebie coś więcej niż przyjaźń , zakochałem się w tobie -wypowiedział te słowa i również wstał i przyciągnął sztynki dłoń so jego serca i znów ją pocałował .Kama już nie protestowała sama coś więcej czóła ,ale po chwili namiętnego pocałunku .
Szatynka uciekła , chciała z jednej strony być z zawodnikiem Shadows ale z drugiej strony miała w sercu jeszcze byłego chłopaka z planety ''Śmierci'' , Zaca którego znała od najmłodszych lat,ale rozstali się .
Kama postanowiła przyjść do hotelu Snow kids ,chciała spotkać się z Mei polubiła ją bardziej niż D'joka. Stanęła przed drzwiami gdzie jest pokój Mei,Tii i Yuki i po chwili namysłu zapukała. Yuki ciepło ją przywitała powiedziała aby chwilkę zaczekała bo Mei poszła z Niną na popołudniowy spacer.
Po jakiś 15 minutach zjawiła się długowłosa , ta bardzo się zdziwiła widząc siostrę swjego narzeczonego.
-Hej . Coś się stało widzę to po twojej minie -powiedziała Mei siedząc i rozbierając z kurtki Ninkę
-Mei mam mały problem -zaczęła
Szatynka wszystko wyjaśniła narzeczonej swojego brata. Mei poradziła Kamie aby się nadal spotykała z nim ale bez obietnic że są razem i w ogóle.
W tym samym czasie Iza i Sonny , nie mogli się dogadać. Iza chciała aby zamieszkać normalnie na Genesis i stworzyć normalną rodzinę.Sonny nie chciał zmieniać swojego dotychczasowego życia.
-Mam dość ,jesteś taki jak kiedyś-mówiła
-Zrozum mnie jestem przywiązany do tego statku , jestem przede wszystkim piratem
Izabella miała dość rozmowy z Piratem postanowiła że najpierw pójdzie do D'joka a potem znajdzie jakiś pokój w hotelu.
Rudowłosy nie mógł zrozumieć swoich rodziców , na początku Sonn'emu zależało aby znaleźć żonę a teraz miał dość wszystkiego . D'jok nie dość że zamartwiał się
meczem to jeszcze rodzicami.
-Iza jest twoją matką zrozum ją-pocieszała D'joka Mei
-Tylko ty jesteś taka silna psychicznie i umiesz doradzić ,zrozumieć pokochać
-Nie zamartwiam się tak jak ty głuptasie , rodzice na pewno się pogodzą ,a my wygramy po raz drugi puchar
-Ja głuptas? Choć tu do mnie ....hahah-mówił D'jok biorąc Mei na ręce
Naglę do pokoju wszedł Mark który powiedział aby się zbierali bo cała drużyna idzie przywitać Edwarda. Wszyscy razem w grupie szli byli już na miejscu , kiedy doszli już wylądował statek z Akilianu .
-Hejjj...to ty Edward ?-wyszła pierwsza Tia na spotkanie
-Tak , a ty to Tia ? -Białowłosa kiwnęła głową
-Witaj Edward , cześć !-mówili z osobna zawodnicy
Wszyscy przywitali nowego kolegę i poszli w stronę hotelu.Edward przywitał się z trenerem i po przyjściu wszyscy razem mięli wejść do holo-trenera . Edward grał razem z Tią na pozycji pomocnika ,swietnie sobie radził . Odbierał każdą możliwą piłkę i podawał do kolegów z drużyny.
Jutro mięli trenować z samego rana.
Kama w tym czasie wróciła na statek aby się przebrać . Wyjęła z szawki czarne spodnie w dziury,bluzkę z czaszką i swoja ulubioną czarną bluzę z kapturem .
-Gdzie idziesz ?-zapytał Sonny widząc że Kama gdzieś się wybiera
-Ymm..idę na spacer ..-mówiła niezbyt przekonywująco
-Kłamiesz ,pewnie idziesz spotkać się z tym Sinedd'em -mówił
-Sonny daj mi trochę wolności ,chcę korzystać z życia
-Kama ,nie pozwolę ci się z nim spotykać i brać narkotyki
Szatynka nie chciała nadal słuchać swojego ojczyma ,tylko kiedy się umalowała wyszła bez słowa .Doszła do ich znajomego miejsca czyli ławka podpisana przez nich. Kama siadła i czekała , w pewnej chwili z za drzewa wyszedł ciemnowłosy skradając się i strasząc Kamę.
-Mam do ciebie sprawę -mówił Sinedd
-Tak , o co chodzi ? -dopytywała
-Przyda nam się nowy zawodnik ,kiedy będzie kolejny puchar ,ty wyćwiczysz nasz flux i będziesz mogła z nami grać
Ta nie zamówiła z propozycji jaką dostała od zawodnika cieni.

W następnym odcinku:
''-Ja się nie nadaję do takich rzeczy, powiedziałam nie i koniec tematu''
''-Dzień Dobry natychmiast proszę przyjechać ,zaczyna się przed wczesny poród''
''-Tia jeśli Norata tego nie przeżyje to ja też ,pamiętaj że cię kocham ''
''-Dzięki Edward dobrze że ty tu jesteś''
''-Artegor trzeba nimi wstrząsnąć ,dać im wycisk!''
''-Ale co się dzieje wszyscy zawodnicy Galactik Football mogą użyć flux'a w pomocy ewakuacji Genesis''
''-Nie proszę ,nie możesz mnie tak zostawić''
''-Posłuchaj Corso , my albo całe Genesis''
''-Boże to nie możliwe on ma całe wojsko sklonowane''
''-Widział pan małą dziewczynkę z kucykami niska. Nina ,Nina!!''
''-Yuki nic ci nie jest? Wydostanę cię z tych gruzów''
''-Niech pan coś zrobi ,ona nie może tak po prostu umrzeć,nie!!''
''-Dobrze jesteśmy wszyscy na stanowiskach , statki Technoidu też''
''-Proszę państwa zaczyna się niesamowity niepowtarzalny Puchar Galactik Football''

________________________________________________________________________
Wydaje mi się że ten rozdział jest najgorszym rozdziałem ze wszystkich  .
No ale cóż tak wyszło ,oczywiście przepraszam chciałam postarać się szybko napisać i się udało,ehh..tylko ze słabym efektem.. .
Jak zapewne niektórzy zauważyli następny rozdział będzie ostatnim rozdziałem jaki napisze na tym blogu. Wszystkie sprawy się wyjaśnią i .. a z resztą nic więcej nie będę zdradzać . Szykuję mieszankę wybuchową :D  z meczem .
Tak więc proszę o komentarze ;]


środa, 23 maja 2012

24.Kłopoty życiowe

D'jok na spokojnie śledził Sinedd'a po kilku minutach ,ciemnowłosy skontaktował się z Kamą ,ta z chęcią z nim się spotkała.
w lesie Genesis. Rudowłosy wszystko obserwował za drzewem . Kama ,chwilę się spóźniła czule się przywitała z Sinedd'em i usiedli na ławce
która stała obok strumyka płynącego wzdłuż . D'jok podsłuchiwał ich rozmowę o tym że Sinedd spotkał się z D'jokiem i nie należała ta rozmowa do najlepszych . Kama
miała dość wtrącania się jej rodziny do jej prywatnych spraw. D'jok nie mógł już wytrzymać ,w końcu wyszedł z kryjówki i się ujawnił.
- Kama ,my cię kochamy i chcemy cię chronić-powiedział wychodząc z za drzewa
-Co ty nas śledzisz ,spadaj robię z moim życiem co mi się podoba
-Nie chcę patrzeć jak marnujesz sobie życie ,rozumiesz to ?!
Kama nic się nie odezwała powiedziała mu jedynie że ma wszystkich dość i że tylko Sinedd ją rozumie i odeszła z ciemnowłosym w stronę targu . D'jok był załamany nie wiedział
jak ma ją wyciągnąć z tego nałogu . Nagle na jego holo-fon zadzwonił Sonny . Powiedział synowi aby natyhmiast przyszedł na czarną Mantę.
-Synu ,nie wiem czy wiesz ale Kama wpadła w złe towarzystwo
-Wiem śledziłem ją i spotkała się z Sinedd'em
Nagle weszła Kama ,chciała przejść niepostrzeżenie. Ale nie udało się jej od razu D'jok i Sonny ją zauważyli
-Hola ,hola moja panno ,gdzie byłaś ?-zapytał Sonny
-Co synek ,wszystko ci powiedział ?
-Spytałem się coś ciebie więc odpowiedz -mówił
-Spotkałam się z Sinedd'em ,ty nie jesteś moim ojcem ,aby mnie ustawiać
Kama wyszła nie chciała kontynuuacji rozmowy . Miała dość całych tych piratów ,brata i matkę .Miała podobny charakter jak Matt ,chciała mieć wszystko i zachowywała się bezczelnie.
Ciemnowłosa zadzwoniła do Sinedd'a i poprosiła go aby spotkali się wieczorem .Ten bez chwili namysłu zgodził się.
W tym samym czasie Matt bardzo się postarał aby piraci go nie znaleźli. Postanowił że zniszczy Genesis i że będzie władcą galaktyki ,planował to już wcześniej.
-Panie nadal klonujemy czy mamy to robić dalej?-zapytał robot 35 który wszedł bez pukania
-Dobrze nadal klonujcie muszę zebrać dużą ilość klonów
Matt miał dużą ilość flux'a postanowił że sklonuje swoją armie po to aby ,mu pomogła walce , w każdym klonie dawano odrobinę flx'a ona dawał im moc która nie mieli piraci .
W tym samym czasie w studiu Arcadia Sport .
-Witamy holo-widzowie , na wstępie chciałam poinformować że dość teraz często będziecie mnie oglądać ponieważ Klara jest chora i ma problemy ze zdrowiem -mówiła Cally
-Dobrze więc przejdźmy do sedna , dziś w studiu gościmy trenera drużyny SK Artegora i jego dwóch zawodników D'joka i Tię -powiedział Nork
-Również trenera Fire Bullet's Fredd'a i jego dwóch zawodników Micro-Ice i Karolinę-powiedziała Cally
-Pierwsze pytanie do trenera SK ,Artegor powiedz nam jak to jest ,byłeś pokłócony z Aarchem i tak nagle się zdecydowałeś na rozejm ?
-Nork ,co było to było ,najważniejsze co jest teraz to się liczy
-Znasz drużynę Snow Kids od początków ,więc powiedz nam czy wygrają po raz drugi finał?-zapytał Nork
-To dość trudne pytanie ,niestety nie umiemy przewidzieć wyniku ,ale Snow Kids są świetnie przygotowani ,myślę że zdołają wygrać ten mecz
-Dobrze ,teraz kilka pytań do Fredd'a ,jest to twój pierwszy mecz finałowy czy spodziewałeś się tego -zapytała Cally
-Z początku ,bardzo ciężko nam było ,musiałem dużoz nimi ćwiczyć ,a przed wszystkim musieli opanować swój flux ''ogień''
-Ale macie nowego zawodnika ,pewnie przyda on się wam
-Cally ...hehe nie zaprzeczę Micro-ice jest utalentowanym zawodnikiem
-Tia ,D'jok a wy co sądzicie o finałowym meczu ,czy uda wam się powtórzyć zwycięstwo ?-zapytał Nork
-Tak jak powtórzył Artegor ,damy z siebie wszystko , i jesteśmy gotowi sprostać każdemu wyzwaniu -powiedziała Tia
-Ale nie będzie wam ciężko grać z byłym zawodnikiem jak i byłym przyjacielem ,co powiedz nam D'jok
-Nie myślimy kto jest na murawie ,jesteśmy tam po to by wygrać ,Micro-Ice jest zwykłym zawodnikiem
-A ty Micro ,co nam powiesz o tym spotkaniu ?-zapytała Cally
-Powiem krótko i na temat ,jestem jeszcze lepszym zawodnikiem niż byłem w drużynie SK ,praktycznie opanowałem ''ogień'' , mam dwa flux'y pół na pół oddech Akilian jak i ogień i dzięki temu jestem lepszym zawodnikiem
-Na dziś dziękujemy i żegnamy się z państwem
D'jok i Tia powiedzieli drużynie o tym co powiedział Micro-Ice , ma on dwa flux'y i jest lepszy. Drużynie ciężko przyjęła tą wiadomość.
W tym samym czasie Sonny i reszta załogi jedli obiad przygotowany przez Isabell . Piraci chwalili żonę lidera i że nigdy nie jedli lepszego obiadu . Kiedy Sonny już zjadł Isabell ,chciała z nim porozmawiać na osobności.
-Co się stało kochanie ?-zapytał Sonny próbując pocałować żonę
-Kochanie chyba już wystarczy tyle lat spędzonych na statku ?
-Ale jak ty sobie wyobrażasz że pozostawię załogę ?-mówił głośnym tonem
Isabell chciała rozpocząć nowe życie z Sonny'm i zapomnieć o przeszłość. Lider nie chciał zostawiać załogi ,jest to jego całe życie dotychczasowe. Iza naciskała,ale Sonny
nie chciał zrezygnować z bycia piratem . Przez tą rozmowę Sonny bardzo się zdenerwował i wyszedł. Miał zamiar i tak wyjść ponieważ chciał spotkać się z Madoxem , pirat wiedział że nie będą chcieli go wpuścić .
Ale miał plan aby tam wejść ,wdrapał się na budynek była tam szyba wentylacyjna ,następnie bez problemu wszedł do jego gabinetu.
-Sonny jak ty tu się dostałeś?-powiedział i chciał włączyć sygnał alarmowy
-Nie próbowałbym na twoim miejscu zwoływać ochronę
-Co chcesz ? -zapytał wstając z fotela
-Pamiętasz zapewne mojego wroga Matt'a ,jest on teraz bardziej niebezpieczny niż był kiedyś
-No i co ja mam z tym wspólnego?
-Książę musimy zadbać o galaktykę ,Matt jest niebezpieczny
-A niby co ja mam w tej sprawie zrobić ? Wiem że jak schwytałeś Bleylocka był między nami rozejm ,ale to tylko prze ludzmi w galaktyce
-Tu właśnie chodzi o ludzi i całe Genesis ,rozumiesz to ?Chcę abyś pomógł mi z moimi piratami i twoimi robotami jesteśmy silniejsi
-A wiesz kiedy planuje zamach na Genesis ?
-Tak ,to jest w dzień finału ,a poza tym wydaje mi się że chce na początek zniszczyć Genesis a potem zawładnąć galaktyką
Książe i Sonny zostali w kontakcie i w dniu finału mają być gotowi ,razem staną na przeciwko Matt'owi.
Kama w tym czasie siedzi w kabinie ,zamknęli ją ,aby nie wychodziła na zewnątrz . Na jej szczęście zapomnieli zabrać jej holo-fona . Zadzwoniła więc do Sinedd'a wiedziała że tylko on ja
rozumie. Sinedd zgodził się i za jakieś 15 minut zjawił się Kama wyszła przez okno aby się nie zoriętowali.
-Sinedd dzięki że przyszedłeś mam doła ..-mówiła przygnębiona
-Co się stało? -pytał się patrząc jej głęboko w oczy
-Mam dość swojego życia , tyle w życiu przeszłam ,przynajmniej cieszę sie z tego że poznałam ciebie -mówiła opuszczając głowę na ramień Sinedd'a
-Posłuchaj ,zawsze kiedy tylko zadzwonisz przyjdę do ciebie i wypłaczesz mi się na ramieniu
Sinedd objął Kamę i poszli w podziemia jako że mięli tam swoje miejsce od razu poczuli sie lepiej kiedy mięli w sobie narkotyk. Zaczęli się śmiać i wariować ,opowiadali sobie jakie historie w życiu przeżyli .
Dziś kiedy Rocket i Tia wrócili ze spaceru ,na ciemnoskórego holo-fonie wyświetliły się 3 nieodebrane wiadomości. Były one od Kiry i Noraty.
Rocket od razu postanowił że zadzwoni , dzwoniła do niego matka i poinformowała go ze stan Noraty się pogorszył jest teraz w Akiliańskim Szpitalu. Kira dzwoniła już do Aarcha .Rocket chciał być blisko ojca ,musiał polecieć na Akilian
wiedział że zostawia drużynę bez kapitana jak i zarówno bez zawodnika . Ciemnowłosy najpierw postanowił pójść do Artegora . Trener wiedział że jest to niespodziewana okoliczność ,więc pozwolił mu polecieć na Akilian ,ale kazał mu wrócić
na finał.
Aarch miał dość wszystkiego , nie dość że Adim jest w ciaży i jest zagrożenie że nie może przeżyć ,to jeszcze brat Aarcha jest też w poważnym stanie.Aarch na poprawę humoru
poszedł do baru upić się.Artegor wiedział że Aach właśnie tu jest.
-Hęę...i to jest twój sposób na zycie tak ?
-Artegor daj mi spokoju ,odejdz. Poproszę jeszcze jedno piwo-barman kiwną głową
-Ile już piw wypiłeś i ile tu jesteś ?
-Wypiłem 3 kieliszki wódki ,3 piwa i jeszcze chcę pić
-Wiesz że będziesz miał dziecko,masz Adin ,drużynę ,rodzinę
-Dziecko umrze jak i też Adim
-Nie wychodzisz z tego barku -powiedział Artegor
Aarch był tak nieprzytomny że nawet nie czół że idzie do samochodu .Artegor nie mogąc patrzeć na przyjaciela , zabrał go do hotelu Snow kids.
Rocket wyleciał na Akilian a w tym samym czasie , D'jok ,Ninka i Mei szykowali się na kolację na którą dostali zaproszenie od rodziców rudowłosego. Mei wzięła prysznic ,ubrała się w niebieską sukienkę ,ninkę ubrała w spódniczkę i bluzkę z krótkim
rękawkiem . A D'jok ubrał się w garnitur i krawat ,jako że miała ta kolacja odbyć się w restauracji musieli jakoś wyglądać. Mei jeszcze na ostania chwilę wybierała kolczyki ,kiedy wyszli D'jok kupił jeszcze kwiaty dla swojej matki .
Kiedy już doszli na miejsce zauważyli że rodzice rudowłosego są już i czekają na nich . Jak już się przywitali i usiedli do stolika podszedł kelner
wszyscy złożyli zamówienie.
- I jak dzieci ,słuchajcie wraz z Sonny'm widzieliśmy taki ładny dom idealny dla waszej trójki
-Mamo my jeszcze planujemy grać w galactik football -powiedział rudowłosy
-No dobrze ,ale dom w niczym nie będzie przeszkadzać -mówiła
-Chcemy na razie grać ,potem się pobrać i dopiero pózniej myśleć o powiększeniu rodziny i o domu
Zmarła cisza bo kelner przyniósł zamówienia, mała Ninka nie chciała nic jeść . Po zjedzeniu obfitej kolacji ,matka D'jok wciąż drążyła temat domu i pobrania się.
-To kiedy wasz ślub -pytała wciąż,na chwilę zamarła cisza ,aż wtrącił się Sonny
-Iza ,nie widzisz że oni nie mają zamiaru na razie na kupno domu jak i powiększeniu rodziny-wstał i wyszedł z restauracji ,za nim wybiegł D'jok
Na szczęście rudowłosemu udało się uspokoić ojca wrucili do środka .Mei z D'jokiem nie chcieli zaostrzać atmosfery ,pożegnali się i poszli do hotelu. Sonny i Iza zapłacili za kolację
jak i zarówno oni wrócili na Czarną Manę.

W następnym odcinku:
''-Mam dość ,jesteś taki jak kiedyś''
''-Co ty wyprawiasz ,jesteśmy tylko przyjciółmi''
''-Iza jest twoją matką zrozum ją ''
''-Kama ,nie pozwolę ci się z nim spotykać i brać narkotyki''
''-Yuki nasza cała drużyna stawi mu czoła''
''-Przyda nam się nowy zawodnik ,kiedy będzie kolejny puchar ,ty wyćwiczysz nasz flux i będziesz mogła z nami grać''
_______________________________________________________________
Rozdział jakimś cudem powstał. Nie jest on rewelacyjny , jest już 24 rozdział  informuję że niedługo koniec tego sezonu GF ,ale jeszcze  nie koniec :)

piątek, 18 maja 2012

23.Wpadnięcie w złe towarzystwo


Po wczorajszych wydarzeniach drużyna Snow Kids ,obudziła się z ogromnym bólem głowy i wielkim kacem . D'jok jako pierwszy obudził się obok Mei która jeszcze spała ,wpatrywał się w nią
jak w obrazek ,delikatnie pocałował ją w policzek ,następnie wstał i zrobił poranną toaletę. Zajrzał do Ninki ,nie było jej u siebie ,zauważył ze dostał na swój holo-fon wiadomość.
Isabell zabrała Ninkę na Czarną Mantę. D'jok wiedząc że nic jej nie jest zszedł na śniadanie był już tam Rocket ,Thran , Mark .
-Dzień Dobry ..heh i jak tam po nocy -zaśmiał się Mark
-Aaa...dobrze nie narzekam ..hehe-zaśmiali się razem
Po chwili zjawiła się reszta drużyny.Artegor postanowił zwołać SK na trening jako że dziś mięli grać półfinałowy mecz.
Wszyscy weszli do holo-trenera.
-Dobrze ,dziś macie podwujną dawkę treningu , zaczynasz ty D'jok masz jak najszybciej trafić w bramkę ,ale tylko za pomocą główki-powiedział Artegor
Następnie kiedy wszyscy wykonali to zadanie.Mieli unieść się za pomocą flux'a wysoko ponad murawę i za czerwoną linią strzelić bramkę. Trening poszedł zawodnikom idealnie.
Sonny w tym czasie wysłał piratów na planetę ''Śmierci'' aby poszukali dużą ilość flux'a którą zebrał Matt . Isabell bawiła się z małą Ninką ,chciała aby jej córka też zajęła się małą. Niestety Kama
nie miała ochoty na zabawianie Niny . Wyszła z Czarnej Manty i powędrowała w tłum ludzi którzy załatwiali swoje różne sparwy. Kama chciała się wyluzować . Szukałą ciemnych uliczek na których mogła
znaleść ludzi którzy handlowali narkotykami. Ciemnowłosa kręciła się w tą i z powrotem , więc zapytała pierwszego lepszego gościa gdzie może znalezć chłopków którzy handlują. A tym gościem był Sinedd
sam chciał się odstresować i razem z Kamą wybrali się to tzw. ciemnych uliczek. Po drodze nawiązał im się temat do rozmowy.
-Hej a tak w ogóle jak masz na imię ?-zapytała przekładając z jednego ramienia na drugie swoją torbę.
-Nazywam się Sinedd ,a ty ? Chyba nie znasz dobrze Genesis ?
-Mam na imię Kama , nom masz rację nie znam przyleciałam tu z matką z planety Śmierci
-Ale ...tam chyba nie ma życia
-Jest, nie mieszka tam zbyt dużo ludzi ,ale tam się wychowałam
Rozmowę nagle przerwali ,bo doszli już do uliczek ,gdzie dużo osób handlowało narkotykami. Kama pierwsza zapytała
- Po ile masz dragi?
-Ja dla ciebie mało lato to nie drogo 60 jednostek
Nagle odezwał się Sinedd . Który wiedział gdzie mogą kupić taniej .
-Chodz mam znajomości ,ten gość sprzedaje po 60 ,a ten mój znajomy po 40 jednostek ,takiej nie znajdziesz
-Spoko ,niech będzie ,muszę się wyluzować
Sinedd i Kama kupili dragi i poszli pod ziemię. Był tam całkiem inny świat ,spotykali się tu różni ludzie którzy przychodzili i brali bez opamiętania. Jedni przez długi, natomiast inni dla przyjemności ,a z kolei inni dlatego
że mieli kasy po szyję i nie mieli co z nią robić. Kama była zdziwiona ,zawsze jarała sama i nie widziała tylu ludzi którzy nie radzili sobie w życiu i pomagali tymi rzeczami.
Po chwili Kama ,była już rozluzniona swobodnie gada była jakby poza kontrolą.
Piraci przeszukiwali kryjówkę i cały dom Matta niestety ani śladu flux'a ani jego.
-Sonny ,tu już niczego nie ma ,pusto-mówił Benet który połączy się przez swój holo-fon z liderem
-Dobra Benet ,zbierajcie się on planuje zemstę za te wszystkie lata ,nie mam pojęcia co on kombinuje ,ale skontaktuję sięz Brim Simbrą.
Piraci rozłączyli się i postanowili wracać na Genesis.W tym samym czasie Rocket siedział w swoim pokoju i myślał nad taktyką gry. Do pokoju weszła Tia .
-Hej . Mój kapitanie i jak taktyka ?-zapytała wpatrując się w ciemnoskórego
-Wiesz Tia boję się tego meczu ,drużyna Technoidu widać że zrobiła postępy i jak móili w wiadomościach mają niespodziankę dla nas
-Rocket jesteśmy w półfinale dojdziemy do finału i zdobędziemy nasz puchar,zabaczysz
-Mam już dość tych stresów przed meczami i myślenie ''wygramy czy nie ,wygramy czy nie''
-Przestań tak mówić oczywiście że wygramy , may wspaniałą drużynę
-Tia , ja mówię poważnie nie mówiłem tego nikomu ale ,załóżmy że wygramy ten puchar ale w następnym..chyba nie wystąpię
-Co ty mówisz ?Jak to ?-mówiła
-Dowiedziałem się wczoraj że Norata ma raka ,można go uleczyć ale chcę pomóc matce w prowadzeniu kwiaciarni.Ona jest tam teraz sama ,ojciec cały czas musi leżeć bierze leki i odpoczywa
-Jej ..nie wiedziałam ,to coś poważnego ?
-Wiesz że miał operację na nogę ,niestety miedzy innymi przez tą nogę ma raka i ona jest w ciężkim stanie ,na razie nie mów tego nikomu
Rocket kiedy wypwiadał te słowa miał w oczach łzy ,nie wyobrażał sobie tego że jego ojciec nie może przeżyć.Tia została jeszcze na chwilę z ciemoskórym.
W tym samym czasie Arti jako że nie leciał z Benetem i innymi piratami,został an Gensis. Był trochę nieśmiały wstydził się Sabiny,chciał jej powiedzieć co do niej czuje ale nie potrafił ,w końcu zebrał się na odwagę.Zapukał
do drzwi ,Sabina odpowiedziała że ktokolwiek tam jest może wejść.
-Cześć..yy nie przeszkadzam..-przeciągał pirat
-Nie , wchodz śmiało ,coś się stało?
-Wiesz muszę coś ci powiedzieć ,zadurzyłem się w tobie
-Mi ty też bardzo się podobasz ,jesteś taki sympatyczny i kochany-mówiła kładąc dłoń na łóżku
-Widzisz ty mi również nie jesteś obojętna -Arti położył swoją dłoń na Sabiny które złączyły się razem
Sabina wiedział że musi zrobić ten pierwszy krok i pocałowała go ,pirat odwzajemnił to również.
Wszyscy Snow Kids byli przebrani i czekali na komunikat aby weszli już na boisko . Aarch przemówił do drużyny ,aby weszła na murawę i pokazała na co ich stać .
Wszyscy oprócz Rocketa który miał złe przeczucia wykrzyknęli GO SNOW GO!
W Arcadia Sport
-Witam ,już nasza ukochana drużyna Snow Kids jest na murawie-mówiła z zachwytem Cally
Cała drużyna powoli zajmowała swoje stanowiska .Drużyna Technoidu również już się pojawiła miała w zanadrzu jednego zawodnika który nie jest robotem ,a zwykłym chłopakiem który pochodzi z planety Okibo2 .
-Thran czy oni mają nowego zawodnika? -powiedział Yuki
-Tak jak widać mają nowego zawodnika.Lucas [czyt.lukes-Łukasz]tak miał nowy chłopak .Jako pierwszy przejął piłkę minął D'joka obracając się plecami ,podał do jednego z robotów który grał na pomocy ,ten znów podał
do Lucas'a ten przebiegając nad Thranem w powietrzu strzelił bramkę . Następna akcja była D'joka myląc Lucas'a poda do Marka ten piłkę przyjął na klatkę piersiową kopnął do Rocketa który nie był kryty .Rocket biegnąc mijał zawodnika za zawodnikiem
niestety obrona Technoidu sprawdziła sie robot wślizgiem zabrał piłkę podał do Lucas'a ten rozopoczął akcję kopnął piłkę do przodu gdzie znajdował się robot numer 5 ten biegnąc przejął ją następnie Lucas mijając Tię wzbił się w górę i strzelił kolejną świetną bramkę główką.
Yuki kopiąc piłkę podał to Tii ,ta na własną rękę chciała zdobyć gola niestety na marne Lucas przenikając na boisku odebrał piłkę Tii i strzelił kolejną wspaniałą bramkę.
W tym samym czasie na stanowisku trenera .
-Artegor oni są załamani
-Wiem o tym Simbai co ja mam zrobić jest 3:0 ,rozumiesz
-Musisz ich przywołać przypomnieć im jak dużo zrobili
Artegor szybkim krokiem poszedł do drużyny.
-Brawo! Dziękuję wam jesteście bez względu na wynik najlepszą drużyną
-Artegor ma rację , grajmy tak aby nie liczył się wynik -mówi rudowłosy
Drużyna tymi słowami była wzmocniona przynajmniej psychicznie. Sonny i Isabell oglądali D'joka w holo-tv.
-Kochanie jak myślisz wygrają?-pytała
-Nasz syn zawsze wygra ,oni są mistrzami trzeba w nich wierzyć
Snow Kids wyszli na boisko ze spokojem . Pierwszą akcję drugiej połowy rozpoczął Micro przerzucił piłkę nad sobą a zaraz za nim stał D'jok który wyskoczył nad murawę a jego flux unosił go z góry D'jok podał do Tii to praktycznie stała na przeciw bramki i strzeliła bramkę .
Kolejna akcja znów była Snow Kids ,Lucas miał ją ale Mei odebrała mu ją wślizgiem podbiegła kilka kroków podała do Rocketa ten do D'joka następnie cofnął się i zmylił zawodnika w tym samym, momęcie Mark biegł jak strzała miał przed sobą piłkę i strzelił. było już 3:2 . Lucas nie dawał
za wygraną biegł przez całe boisko aż do obrony niestety Thran zrobił mur wraz z Mei następnie długo włosa podała do Tii która była już w górze i czekała na podanie i koljeną bramkę strzeliła która doprowadziła do remisu . Zostały ostatnie 2 minuty Mei rozpoczęła akcję minęła robota za robotem
przed linią obrony podała do D'joka ten kiedy miną robotów znów do Mei a ta prosto w okienko .
-Holo widzowie ! Tak Snow Kids są w finale razem z zespołem Fire Bullets . -mówił Nork
Cała drużyna cieszyła się nie mogli w kto uwierzyć że są w finale po raz 2 z rzędu.
Kama w tym czasie po przeżyciach jakie doświadczyła z Sinedd'em wracała na czarną Mantę .Sonny wiedział ze coś z nią nie tak .
-Kama ,przyjdz proszę do mnie
-Już idę ...-powiedziała szatynka z ponurą miną
-Co to ma być , gdzie ty w ogóle byłaś ? Dlaczego lekce warzysz matkę
-Po pierwsze nie jesteś moim ojcem ,po drugie będę chodzić gdzie mi się rzewnie podoba ,a po trzecie do matki będę się odzywać jak chcę . Nara-powiedziała i wyszła
Nałożyła swoją ulubioną czarną bluzę z kapturem i wyszła . Sonny nie mógł uwierzyć że taka gówniara tak go traktuje . Powiedział o całej rozmowie Isabell ,ale mówiła że ona taka po prostu jest
nigdy nie miała ojca i dyscypliny . D'jok wraz z Mei chodzili po Genesis zaszli do knajpy . Zauważyli Kamę która siedziała w kącie i dragami . Naglę odezwał się D'jok.
-Ty ćpasz ? Na co ci to ?-zapytał
-Co cię to obchodzi ,spadam z tąt
-O nie moja panno nigdzie nie pójdziesz jestem twoim przyrodnim bratem czy to ci się podoba czy nie
-Daj mi spokój !
-Kto dał ci te dragi ? Kto to ?-pytał rozwścieczony
-Taki chłopka o imieniu Sinedd zapoznał mnie z gościem który taniej handluje dragami
-Co ? Sinedd ale on przeciesz nie ćpał -powiedziała Mei
D'jok oraz Mei zaprowadzili nastolatkę na statek .Sami chcieli zająć się Sinedd'em jako że Artegor miał z nim kontakt dał im jego holo-numer.
Rudowłosy zaproponował spotkanie ,ciemnowłosy zgodził się za 15 minut w luna Genesis.
-Dobrze że się nie spózniłeś
-Streszczaj się D'jok czego chcesz
-Dobra, z kąt znasz moją siostrę ?-zapytał poddenerwowany
-Z palcu zabaw ,wiesz ..haha -zaśmiał się szyderczo
-Sinedd z kąt ją znasz ,ja się pytam?
-Spotkałem ją przypadkiem ,napatoczyła się ..więc jej pomogłem
D'jok wiedział już wszystko ale nie chciał kontynuacji tej rozmowy ,bo widział że Sinedd brał i postanowił że się policzy z nim jutro kiedy będzie szpiegował siostrę i jego.

W następnym odcinku:
''-Co ty nas śledzisz ,spadaj robię z moim życiem co mi się podoba''
''-Dobrze nadal klonujcie muszę zebrać dużą ilość klonów ''
''-Kochanie chyba już wystarczy tyle lat spędzonych na statku ?''
''-Książę musimy zadbać o galaktykę ,Matt jest niebezpieczny''
''-Sinedd dzięki że przyszedłeś mam doła ..''
___________________________________________________________________
Mam nadzieję że rozdział nie jest zły ,ale rewelacji też nie ma . Najważniejsze że się pojawił wiem ze trochę pózo ,ale tak wyszło . :)Nie mam zdolności do opisywania meczów więc wyszedł ten opis jak wyszedł . Czekam na komentarze xd. :D

czwartek, 10 maja 2012

22.Oświadczyny

Sonny,Isabella,Sabina ,córka Isabelli Kama i reszta załogi dolatywali już na Genesis .Bez zastanowienia lider piratów kazał
zaprowadzić jego żonę i dziewczyny na badania. Przez całą droga Sonny nie odezwał się do swojej żony ,cieszył się że ją odnalazł
ale nie podobało mu się to że ma ona dziecko z Matt'em ,postanowił nie rozmawiać z nią teraz tylko pózniej kiedy wypocznie.
Simbai nie stwierdziła aby odniosły jakieś grozne obicia ,ale miała dużo siniaków Kama. Dlatego została jeszcze na rutynowe badania.
Isabella nie mogła już wytrzymać ,chciała porozmawiać z Sonny'm na osobności.
-Dlaczego jesteś dla mnie taki oschły ?-zapytała cichym głosem
-Nie podoba mi się to ,że masz dziecko z tym łotrem
-Jakbyś mnie wcześniej odnalazł nie byłoby jej -mówiła ze łzami w oczach
-Jak mogłaś mnie zdradzić -krzyczał Sonny
-On sam mnie do tego zmusił , Kama była wszystkim co miałam ,ma ona 14 lat ,okaż jej trochę wsparcia ,nigdy nie miała ojca
-Dobrze ,już nie płacz przepraszam cię ,tak bardzo cię pragnąłem przytulić i pocałować ,myślałem o tobie dniami ,a nocami nie mogłem spać-mówi Sonny tuląc do siebie żonę
W tym samym czasie Artegor był w studiu Arcadia Sport
-Witamy holo-widzowie dziś w naszym studiu gościmy byłą gwiazdę Akilianu jak i zarówno gwiazdę Shadows -mówiła Klara
-Dzień dobry ,cieszę się ogromnie że mogłem przyjść tu i podzielić się nowościami
-Powiedz nam Artegor dlaczego ,będziesz teraz ty trenował drużynę Snow Kids ?
-Klaro mam nadzieję że będę dobrym trenerem ,Aarch ma teraz sprawy prywatne ,nie chcę ich wyjawniać to mój przyjaciel
-Ale tak bez zastanowienia ,przyjąłeś tą propozycję ?-pytał dociekliwie
-Aarch jest moim przyjacielem ,powierzył mi to stanowisko w dobrej wierzy że dobrze przygotuję do półfinałowego meczu drużynę Snow Kids
-Dziękujemy ,za to ranne spotkanie
-Ja również dziękuję ,i pozdrawiam holo-widzów
D'jok obejrzył wiadomości Arcadia Sport ubrał się i umył następnie wyszedł załatwić ważną sprawę ,Micro-Ice był zdziwiony że jego przyjaciel nic mu nie mówiąc wyszedł.
Sonny i jego żona chcieli odwiedzić syna nie zastali go ,ale był Micro.
-Cześć ,Micro-Ice gdzie jest D'jok?
-Nie wiem wyszedł gdzieś ,a co ?
-Chciałem się z nim spotkać i prze...-nagle wtrącił się Micro-Ice
-Czy pani jest mamą D'joka ?
-Tak , właśnie po to tu jestem ,to ja panią zaprowadzę do jego dziewczyny
-Dziękuję ci młody chłopcze
Ciemnowłosy zaprowadził Isabell do Mei ,ta bardzo się ucieszyła że wreszcie może poznać mamę swojego chłopaka ,zapoznały się a Isabell usiadł .
Mei zawołała Ninę i również się przywitała .
-To twoja córeczka ?
-Nie to jest moja siostra ,nasza mama umarła i ja się nią teraz zajmuję
-Aha ,ja mam również jeszcze jedno dziecko jest to nastolatka ,ahh same z nią problemy ,nazywa się Kama
-Pamiętam te czasy moja mama miała ze mną podobny problem ..haha
Razem świetnie się dogadywały ,Mei zaproponowała coś do picia ta z chęcią wypiła kawę z mlekiem .Po jakiś 15 minutach zjawił się i D'jok.
-Hej skarbie już jestem-mówił nie zauważając swojej matki
-Cześć, to Isebell..tw-przerwał D'jok
-Mamo tak czekałem na ciebie ,kiedy przyjechałaś ?-zapytał robiąc wielkie oczy
-Niedawno z ojcem ,czy moglibyśmy porozmawiać ,może chodz się przejdziemy
D'jok na zgodę skinął głową i wyszli.Nagle zaczęła Isabell.
-Synku tyle lat czkałam na to spotkanie
-Mamo ,tak mi ciebie brakowało ,na szczęście Maya mną się zajęła
-Tak i jestem jej za to bardzo wdzięczna -mówiła z przejęciem
-Dobrze powiedz coś o sobie -mówił D'jok
-Masz siostrę nazywa się Kama i jest złośliwą 14-latką
-Też byłem taki , ale nie masz jej z ojcem więc z kim
-Z wrogiem ojca ,zmusił mnie do tego ,ale cieszę się była moim jedynym promykiem nadzieji że nadal mam dla kogo żyć
-Ale zapomnij już przeszłości ,będę grać mecz półfinałowy jutro i masz za mnie trzymać kciuki
-Nie martw się ,będę ci kibicować -mówiła uradowana
Artegor w swoim gabinecie przeglądał papiery z holo-banku . W pewnej chwili do gabinetu weszła Yuki ,miała dla niego bardzo dobre wieści.
-Dzień Dobry . Przeszkadzam ?-zapytała zaglądając
-Nie.Wchodz śmiało ,o co chodzi ??
-Jeszcze zanim zostałeś zastępczym trenerem,Aarch zaproponował mi abym wróciła do drużyny Snow Kids
-I jaką decyzję podjęłaś ?-zapytał podpierając się ręką
-Już wiem zdecydowałam że przejdę do drużyny Snow Kids-mówiła z przejęciem
-Świetnie ,witaj ponownie !Idz do drużyny powiedz im tą nowinę
Yuki biegiem pobiegła po rzeczy do hotelu Electras,w tym samym czasie D'jok przekonał Mei aby spotkała się z ojcem .Umówiła się z nim w restauracji.
-Witaj córeczko ,cieszę się że przyszłaś-powiedział Fredd
-Spotkałam się z tobą tylko ze względu na D'joka
-Dobrze ważne że jesteś ,czego się napijesz ?
-Wody bo przyszłam na chwilę
Mei jednak zamówiła jeszcze coś do jedzenia, po długiej rozmowie z ojcem ,postanowiła że wybaczy mu w końcu minęło tyle lat .Chce aby jej siostra miała lepsze dzieciństwo niż
ona.Kiedy Mei wróciła już ze spotkania z ojcem,w stowarzyszeniu flux'a dyskutowali na temat Bleylocka.
-Mistrzu,jego już nie ma i nie będzie -mówi jeden z członków
-Co się dzieje?-zapytał Simbai bo również była przy tej dyskusji.Nagle Brim Simbra miał przepowiednie
-Posłuchajcie dawny wróg Sonn'ego Bleckbonsa ,będzie chciał się zemścić na całej galaktyce i zawładnąć nią
-Ale jak mistrzu,powiedz?
-Nie wiem miałem tylko przez chwilę wizję
Mei wzięła mały prysznic ,za chwilę zjawił się D'jok poprosił by założyła opaskę na oczy aby nic nie widziała ,rudowłosy zaprowadził Mei gdzie wylatują balony nad Genesis i można je wypożyczyć
przygotował odpowiedni nastrój.
-Gdzie my idziemy ,nic nie wiedzę
-Zaraz się dowiesz i zobaczysz -mówił D'jok
Kiedy byli już w balonie Mei była niecierpliwa ,D'jok pozwolił już jej zdjąć opaskę . W balonie D'jok przygotował szampana owoce i różne inne rzeczy,Mei była wniebowzięta że leciała nad Genesis i
mogła oglądać ją z góry.
-Kocham cię ,dlatego nie było cię kiedy przyszła twoja matka?
-Tak ,specjalnie załatwiałem to aby zrobić ci przyjemność i z jednej ważnej okazji
D'jok wyciągnął z kieszeni pierścionek zaręczynowy który był błyszczał w oczach Mei ,klęknął i zapytał
-Wyjdziesz za mnie?
-Oczywiście że tak ,kocham cię i nie mogłam dać ci wątpliwości
Rudowłosy wziął długowłosą na ręce i całował ją,po chwili wyciągnął schłodzonego szampana i otworzył go , razem oglądali zachód słońca w chmurach Mei oparła głowę o ramie D'joka a on pocałował ja w
głowę.Za chwilę znalezli się już na dole ,cała drużyna i rodzice czekali na nich
-No to kiedy ślub ?-wykrzyknął Micro-Ice
-Chodzcie już przygotowaliśmy salę -mówiła Tia
Wszyscy przenieśli się na salę którą zamówili przyjaciele.Na stołach były ciastka różnego wyboru ,owoce i inne rzeczy.Mama D'joka była bardzo szczęśliwa że może zobaczyć syna po tylu latach.
Nagle przyszła jeszcze siostra D'joka Kama.Chodz synku przedstawię ci twoją siostrę.
-Cześć Kama , wiesz że jestem twoim bratem ?
-Tak miło mi D'jok -powiedziała
D'jok zapoznał swoją siostrę z narzeczoną i przyjacielami z drużyny. Sonny świetnie się bawił z Isabell na przyjęciu ale zadzownił jego alarmowy numer ,dzwonił Benet .Aby natychmiast Sonny przyszedł bo Brim Simbra
chce z nim natychmiast rozmawiać. Lider pożegnał się i wyszedł.
-Witaj Brim Simbro ,coś się stało ?
-Sonny twój wróg ,ma dużą ilość flux'a nie mam pojęcia co zrobi
-Uwolniłem swoją żonę z jego rąk ,wiem jak jest niebezpieczny ,część mojej załogi tam została aby analizowała jego postępowania
-Posłuchaj mnie uważniej on nie jest sam ,chce zawładnąć Galktyką .
Wszyscy świętowali zaręczyny D'joka i Mei ,do Isabelli przysiadł się Fredd.
-Cieszę się ze szczęścia mojej córki
-Pan sobie nie wyobraża jak ja się cieszę
-Jaki ja tam pan ,Fredd jestem -powiedział
Isabell również się przedstawiła i wypili razem bruderszawfa , rozmawiali dość długo ,cała impreza trwała do 3.00.


W następnym odcinku:
''-Po ile masz dragi?''
''-Wiesz muszę coś ci powiedzieć ,zadurzyłem się w tobie''
''-Sonny ,tu już niczego nie ma ,pusto''
''-Ty ćpasz ? Na co ci to ?''
''-Witam ,już nasza ukochana drużyna Snow Kids jest na murawie''
''-Sinedd z kąt ją znasz ,ja sie pytam?''

_____________________________________________________________________
Dziś dodałam kolejny rozdział ,bo w sobotę i w niedziele nie miałabym czasu .
Więc tradycyjnie proszę o komentarze ,pozdrawiam! :):*

sobota, 5 maja 2012

21.Miłość jest najważniejsza


,,Powiem ci jedynie że jest u niego w domu kiedy nie jest posłuszna zamyka ją w lochu lub co gorsza bije ją''
,,Proszę państwa nie informowaliśmy państwa wcześniej ale drużyna Fire Bullets zaawansowała do finału Galactik Football.''
,,Wiesz ..yy..to znaczy ..dobrze powiem ci tak od początku kiedy ją zobaczyłem spodobała mi się''

Po rozprawie cała drużyna świętowała wygranie sprawy przez D'joka wiedzieli że mu na tym zależało
-Ogromnie się cieszę-wykrzykiwał D'jok
-I jak było ? -zapytała się Tia
-Wiesz na początku nie było tak różowo ale kiedy usłyszeliśmy że ta sprawa jest wygrana przez nas ,byliśmy szczęśliwi-opowiadała z zachwytem Mei
Cała impreza trwała do 2-giej w nocy . Między D'jokiem a Mei poprawiło się postanowili zapomnieć o wszystkim i zacząć wszystko od nowa.
Z rana Aarch zadzwonił do Adim ,niestety nie odbierała. Nagle na jego holo-telefon ktoś zadzwonił.
-Słucham ,kto mówi?-zapytała
-Dzień dobry przepraszam że tak wcześnie pana budzę ,ale dzwonię ze szpitala pani Adim chce z panem rozmawiać
-Witaj Aarch ,jestem w szpitalu nie martw się ,przyjdziesz do mnie popołudniu?-zapytała
-Dobrze przyjdę ,wszystko w porządku?
-Tak ,opowiem ci wszystko jak przyjedziesz
Piraci skontaktowali się z Sabiną ,dziewczyna chciała pomóc piratowi.
-Sonny wiem gdzie on trzyma flux'y
-Dobrze ,my teraz obserwujemy jego dom ,chcę najpierw odnaleść Isabell
-Ok ,potem się z tobą skontaktuję
Piraci przez swoje specjalne sprzęty obserwowali jego dom w końcu zauważyli że odjeżdża swoją limuzyną.Sonny i Corso podbiegli cichaczem pod dom
Najpierw wszedł Corso sprawdził 2 pierwsze pokoje i kuchnię. Sonny wszedł po schodach na górę,słyszał jakieś dziwne odgłosy .Kiedy wszedł do pokoju na górze otworzył
drzwi i ujrzał Isabell z jakąś jeszcze jedną dziewczyną były pozwiązywane i miały zaklejone twarze.Z pośpiechem Sonny rozwiązał swoją żonę.
-Isabell czy to ty czy ja śnie -zapytał klęcząc na kolanach
-Skarbie spokojnie to ja ,czekałam na ciebie tyle lat ,ale nie uda ci się mnie z tąt wyciągnąć
-Porozmawiamy na czarnej Mancie,a ta dziewczynka to kto ?-zapytał dociekliwie pirat
-To jest moja córka ,mam ją wraz z Matt'em
Piraci zabrali córkę Isabell i ją samą na Czarną Mantę,Sonny zadzwonił do D'joka który wraz z Mei i Niną szli na galaktyczną pizze.Pirat opowiedział swojemu synowi że znalazł
jego matkę i że ma siostrę.Po drodze Mei spotkała Fredd'a.
-Witaj córeczko ! Cześć Ninko -powiedział ojciec
-Cześć ,tato -odpowiedziała mała
-Czego chcesz ,pieniędzy masz swoje !-krzyczała Mei
-Posłuchaj chcę być z wami szczery mam nadzieję że kiedyś mi wybaczysz
-Jesteś dla mnie martwy ,rozumiesz -zapytała
-Chcę wszystko wyjaśnić-mówił
-Nie interesowałeś się ani mną ani nią i co ty sobie wyobrażasz że zdobędziesz nasze zaufanie
Mei nie chciała nadal dyskutować ze swoim ojcem dlatego postanowiła dołączyć do swojego ukochanego i siostry.
Dame Simbai poinformowała Aarcha że wysłała Ahito na Akilian i powiedziała aby szukał nowego bramkarza na półfinałowy mecz .
Aarch bez chwili namysłu pomyślał o Yuki ,była przeciesz już jego zawodniczką i kiedy z nim rozmawiała było widać że brakuje jej Snow Kids.
-Yuki mam dla ciebie propozycję proszę przyjdz za godzinę do mojego gabinetu
-Dobrze ,Aarch możesz na mnie liczyć na pewno przyjdę -odpowiedziała i wyłączyła swój holo-fon
W pizzerni Mei ciągle myślała o przeszłości kiedy jej ojciec zostawił ją i jej matkę ,D'jok chciał nakłonić swoją dziewczynę aby wysłuchała swojego ojca.
-Mei w końcu to twój ojciec nie możesz go tak odtrącać-oznajmił D'jok biorąc jeszcze jeden kawałek pizzy
-On o mnie nie myślał kiedy mnie porzucił -powiedziała
-Czasy się zmieniają i ludzie też nawet tacy jak on
-Nie wiem zastanowię się nad tym -powiedziała biorąc ostatni kęs pizzy
Piraci chcieli już się zbierać ,ale Sonny postanowił przed odlotem porozmawiać z żoną
-Isabell ,jak się czujesz ?
-Dobrze ,kiedy ruszamy musimy jeszcze zabrać Sabinę
-Zaraz ruszamy Arti właśnie pszedł po nią
-Tyle czekałam na twój powrót ,a jak D'jok ?-zapytała
-D'jok gra w galactik football w drużynie Akilianu Snow Kids
-Sonny musimy ruszać Matt tu jest i zaczyna strzelać w czarną mantę-wbiegł Benet przerywając rozmowę
-Dobrze ,już ruszamy ,biegiem
Piraci prędko odlecieli z planety ,,Śmierci'',Matt wiedział że tak prędko nie odpuści
-Myślisz że mnie wykiwałeś ,finałowy mecz będzie wybuchowy
Minęła już godzina Yuki przyszła do Aarcha na umówioną wizytę.
-Jestem już trenerze ojj przepraszam Aarch,coś się stało-zapytał siadając na niebieski fotel koło okna
-Tak ,mam dla ciebie propozycję ,kiedyś grałaś dla Snow Kids jesteś świetną barmkarką ,czy zechciałabyś znów grać w SK?
-Yyy...to problem fakt brakuje mi SK ale żeby opuszczać Electras ,wtedy ich zostawię bez barkarza ,muszę się zastanowić,przepraszam
Yuki wybiegła z gabinetu Aarcha nie sądziła że dostanie taką propozycję.Od razu skontaktowała się z Mei ,długowłosa ucieszyła się z tego powodu ale doradziła Yuki aby przemyślała
to w końcu jest to jej decyzja.Yuki sama nie wiedziała co ma ze sobą zrobić ,była nieszczęśliwa przykro jej było odchodzić z Electras ale chciała również wrócić do swojej starej drużyny.
Aarch tak jak wcześniej był umówiony z Adim wybrał się do szpitala .Nie wiedział o co chodzi dlaczego jego ukochana jest w takim miejscu.
Adim czekała na niego już w korytarzu.
-Aarch tu jestem -zawołała
-Witaj ,co się stało dlaczego tutaj jesteś ?-zapytał
-Nie denerwuj się sama dokładnie nie wiem ,lekarze na razie nie chcą nic mówić
-Dobrze ty idz się połóż a ja pójdę do lekarza
Aarch pośpiechem poszedł do lekarza prowadzącego ciążę jego dziewczyny. Miał złe przeczucia co do ciąży.
-Dzień dobry -powiedział i siadł
-To pan jest Aarch ,tak ?
-Tak co się dzieje z Adim?-zapytał
-Ciąża jest zagrożona ,nie wiadomo czy przypadkiem nie poroni
-Co nie to nie możliwe ,przeciesz....nie!-wykrzykiwał Aarch
-Spokojnie nie ma 100 procent że poroni mogą przyczyny objawić się nawet w czasie rodzenia ,jest nawet taki wyjątek że kiedy urodzi dziecko może sama umrzeć lub dziecko będzie urodzi się z jakąś wadą
-Nie ,boże co ja mam teraz zrobić
-Niech pan posłucha ,wszytko może także skończyć się dobrze ,niech pan do niej pójdzie ,ja jej wszystko wyjaśnię na spokojnie
Aarch załamany że może stracić albo Adim albo swoje dziecko nie mógł tego zrozumieć,ale obiecał ginekologowi że nic jej nie powie na razie
-I co ,co powiedział?
-Są małe powikłania ,ale to nic poważnego
Aarch siadł koło łóżka swojej ukochanej złapał ją za rękę i pocałował.Po 15 minutach Adim zasnęła wtedy białowłosy wyszedł ze szpitala zapalić papierosa ,przyjechał po niego Artegor .
-Co ty robisz ?Ty palisz ,oszalałeś?-zapytał przyjaciel zabierając papierosa
-Muszę się odstresować ,Adim może umrzeć ,lub poronić ,rozumiesz mam ochotę się zabić
-Na pewno są szanse ,teraz wsiadaj do samochodu ,SK na ciebie czeka
-Nie mam sił Artegor ,tobie na razie powierzam tą fuchę-mówi schdząc po schodach
-Dobrze ,odwiozę cię i pójdę do drużyny
Kiedy Artegor zawiózł już Aarcha do hotelu i go odprowadził poszedł do drużyny oznajmić im że do finału będzie ich trenerem .
-Dobra ,a teraz do holo-trenera ,Clamp rzuć im Electras
D'jok zaczął akcję przejął narzędzie gry następnie podał do Rocketa ten przepuścił piłkę między zawodniczką Electras.Następnie podał do Tii ta wzbiła się w górę i strzeliła gola.Następną akcję
zaczął hologram Zyrii ,ale Mei wślizgiem odbiera piłkę i podaje do Marka ,ten omija zawodnika górą i za pomocą fluxa podaje do D'joka który zdobywa bramkę.Trening trwał jeszcze 10 minut ,Artegor kazał odpocząć
Snow Kids'om jako że jutro mają dużo treningów,muszą się dobrze przygotować.


W następnym odcinku:
''-Już wiem zdecydowałam że przejdę do drużyny Snow Kids''
''-Wyjdziesz za mnie?''
''-Spotkałam się z tobą tylko ze względu na D'joka''
''-Synku tyle lat czekałam na to spotkanie''
''-Powiedz nam Artegor dlaczego ,będziesz teraz ty trenował drużynę Snow Kids ?''
''-Posłuchajcie dawny wróg Sonn'ego Bleckbonsa ,będzie chciał się zemścić na całej galtyce i zawładnąć nią''

Jest kolejny rozdział ,trochę długo czekaliście na niego ale cóż tak wyszło. Nie jest zbytnio długi jak inne ale jest . Proszę o opinie w komentarzach :)